0

Twój koszyk jest pusty

Fritz von Herzmanovsky-Orlando

Maskarada geniuszy

Maskarada geniuszy
Data premiery
2019-11-25
Liczba stron
540 w oprawie twardej
ISBN
978-83-8196-008-3
Wybierz wersję produktu:
59,00 zł47,20 zł

Akcja Maskarady geniuszy rozgrywa się w Tarokanii, strefie buforowej, utworzonej tam, gdzie stykały się żywioły germański, słowiański i romański. W tym nieco operetkowym królestwie ze stolicą w mieście Gradiska panują wybierani co roku z talii taroka czterej królowie, a dyktatorskie rządy sprawuje kanclerz, przypominający arlekina potężny joker Skiz. Bohater, Cyriak von Pizzicolli, jest współczesnym wariantem postaci z greckiej mitologii, a w jego otoczeniu poruszają się zamaskowane postacie, piastujące mniej lub bardziej absurdalne godności jak radca dworu w państwowej stacji obserwacyjnej jemiołuszki zwyczajnej czy majster w tartaku pniaków. Maskarada geniuszy jest z polotem napisaną wariacją na temat mitów i wyobrażeń. Pełna świadomych anachronizmów powieść sytuuje owe mity i wyobrażenia w groteskowym świecie, zaludnionym przez postacie o nazwiskach przedrzeźniających do kwadratu najzabawniejsze nazwiska austro-węgierskich baronów. Gdyby chcieć szukać dla autora Maskarady geniuszy odpowiedników w literaturze polskiej, nasuwają się takie postacie jak Tadeusz Miciński, może Roman Jaworski, na pewno Aleksander Wat jako autor Bezrobotnego Lucyfera, Witkacy. Z późniejszych Andrzej Kuśniewicz i Piotr Wojciechowski. W literaturze światowej przede wszystkim Italo Calvino, zarówno jako autor Niewidzialnych miast (transmutacje Wenecji), jak i trylogii, na którą składają się Wicehrabia przepołowiony, Baron drzewołaz i Rycerz nieistniejący. Jest to proza fantastyczna zabarwiona groteską, owoc lekko szalonej erudycji, ze sporą dozą specyficznego humoru. Niewiele było w ostatnim czasie na polskim rynku książek tak bogatych językowo i fabularnie; eksperymentalnych, a jednocześnie niehermetycznych, czytelnych. Maskarada geniuszy – uznawana za opus magnum Herzmanovsky’ego, za swoiste dopełnienie Musilowskiego Człowieka bez właściwości to obraz ostatecznego rozkładu cesarskiej Austrii. Poddany groteskowej, barokowo rozbuchanej obróbce. Herzmanovsky-Orlando perfidnie tasuje zdarzenia w czasie i przestrzeni, maskuje i demaskuje kolejne perspektywy narracyjne, komplikuje dotarcie do prawdy o przedstawianej rzeczywistości. Mówić o modernizmie środkowoeuropejskim bez Herzmanovsky’ego się nie powinno. Na razie jest u nas wielkim nieobecnym.

 

Szampańska satysfakcja z iście zwariowanej lektury, którą zawdzięczamy brawurowemu przekładowi Ryszarda Wojnakowskiego […] Maskaradę czytać można na wyrywki, odkładać i wracać do niej, także w chwilach strapienia, by pocieszać się jej absurdalną lekkością. A że pewne fragmenty nieodparcie przywołują samego arcymistrza Ronalda Firbanka (choć nie mam pojęcia, czy Herzmanovsky-Orlando o nim kiedykolwiek słyszał) to zabawa jest, śmiem sądzić, gwarantowana.
Marcin Sendecki, KSIĄŻKI Magazyn do Czytania, nr 6 (39)

Informacje o autorze

Czowiek o tak dziwacznym nazwisku jak Friedrich Josef Fritz Ritter von Herzmanovsky-Orlando mógł przyjść na świat wyłącznie w Austro-Węgrzech: urodził się w 1877 roku w Wiedniu. Był synem Emila Josefa Rittera von Herzmanowsky’ego, urzędnika w cesarsko-królewskim ministerstwie rolnictwa, oraz pochodzącej z północnych Czech Aloisy von Orlando, której niemiecko-szwajcarski ród miał się wywodzić, jak niezgodnie z prawdą utrzymywał jej syn, w prostej linii od krzyżowców. Jako chłopiec z austriackiej klasy wyższej uczęszczał do gimnazjum Theresianum, następnie podjął i ukończył, zgodnie z wcześnie objawionym talentem do rysunku i kreślarstwa, studia w Wyższej Szkole Technicznej. Studia dały mu podstawy zawodu architekta (zaprojektował kilka eleganckich wiedeńskich kamienic), a przede wszystkim przyjaźń, trwającą całe życie, z pisarzem i rysownikiem – Alfredem Kubinem. Do kręgu jego przyjaciół i pokrewnych dusz należeli tacy pisarze jak Gustav Meyrink. W 1918 roku osiadł w Meranie, we włoskim Tyrolu, tam tworzył cenione przez kolekcjonerów grafiki i napisał wszystkie swoje książki, wśród nich dzieło uważane przez badaczy za trylogię, a składające się ze Straszykonia w różanych sidłach (jedynej wydanej dotąd w Polsce książki Herzmanovsky’ego), uznawanej za opus magnum Maskarady geniuszy oraz powieści Scoglio Pomo oder Rout am Fliegenden Holländer, nadto wiele nowel, sztuk teatralnych, librett do oper i baletów, osadzonych w realiach mitologicznych albo w rzeczywistości austriackiej. Zmarł w 1954 roku na uremię na zamku Rametz koło Meranu. Kilka lat później ukazało się czterotomowe wydanie jego pism w (kontrowersyjnej z powodu licznych cięć i samowolnych zmian) edycji Friedricha Torberga. Od roku 1983 na zlecenie Brenner-Archiv w Innsbrucku, które posiada dużą część spuścizny pisarza (drugi pokaźny zespół ma Österreichische Nationalbibliothek w Wiedniu) publikowane jest dziesięciotomowe wydanie komentowane pism i czterotomowe wydanie prozy. Tom Das Maskenspiel der Genien opracowała Klaralinda Ma-Kircher dla Residenz Verlag (2010). Skąpa obecność tego Herzmanovsky’ego w języku polskim przedstawia się następująco: oprócz niewielkiej powieści Straszykoń w przekładzie Sławomira Błauta (Poznań 1982) mamy opowiadanie Cavaliero Przemykacz („Literatura na Świecie” 10/1979); pomieszczone w antologiach krótkie prozy: Portret rodzinny (Poznań 1990), Ojca Knjakala budujące kazanie (Warszawa 1994) oraz Powiastki o Gustavie Meyrinku, („Odra” 2003, nr 1).

Recenzje i wywiady
Ten podziw wynikał ze smakowania cudownego barokowego przepychu „Maskarady”, z jej polifonii, z feerii werbalnej i sensualnej, z jej kształtów, zapachów, barw, smaków, dźwięków, z jej przebogatej onomastyki nazw geograficznych, prawdziwych czy zmyślonych, z jej rzadkiej w literaturze eksplozji nieokiełznanej fantazji. Walory to czysto czytelnicze, na poziomie „czystej formy”, przywołujące na myśl dwóch arcymistrzów „czystej formy”, polskiego – Witkacego i francuskiego – Raymonda Roussel. […] rekomenduję lekturę tego wielowarstwowego tortu, jakim jest powieść austriackiego pisarza. Czytajcie, czyli jedzcie, ale bez pośpiechu, kawałek po kawałku. Wtedy najlepiej można poczuć jego wyszukane smaki. TRYBUNA, 3.01.2020
Szampańska satysfakcja z iście zwariowanej lektury, którą zawdzięczamy brawurowemu przekładowi Ryszarda Wojnarowskiego […] Maskaradę czytać można na wyrywki, odkładać i wracać do niej, także w chwilach strapienia, by pocieszać się jej absurdalną lekkością. A że pewne fragmenty nieodparcie przywołują samego arcymistrza Ronalda Firbanka (choć nie mam pojęcia, czy Herzmanovsky-Orlando o nim kiedykolwiek słyszał) to zabawa jest, śmiem sądzić, gwarantowana. Marcin Sendecki, KSIĄŻKI Magazyn do Czytania, nr 6 (39)
Łamigłówka dla erudytów [...]. Herzmanovsky sam tez się pewnie świetnie bawił pisaniem, bez pośpiechu podążał za myślami i swobodnie fantazjował. ZABAWA DLA ERUDYTÓW, WPROST, nr 6/2020
Maskarada geniuszy to zapierająca dech groteska […]. Królestwo zaludnione postaciami z komedii dell’arte i rządzone według zasad gry w taroka – stanowi oczywistą parodię c.k. monarchii, ale też dziwaczną utopię. TYGODNIK POWSZECHNY, 16.02.2020, NR 7.
„Maskarada geniuszy” jest hołdem dla baroku, rozwinięciem wszystkich jego paradoksów, uniesień i obsesji za pomocą modernistycznej prozy. Wojciech Stanisławki, „Fajerwerki na końcu pióra”, Sieci Prawdy, 02.03.2020