Maślankowi udaje się zachować wiarygodność uniwersalnej narracji, bo nie szarżuje, co zniszczyło już kilka dystopijnych książek najlepszych nawet autorów. Z czasem książka zaczyna przypominać groteskowe filmy Piotra Szulkina, które poprzez science fiction opowiadały o mechanizmach władzy i propagandy. W „Liczbach ostatnich" też pojawia się szulkinowski wisielczy humor. […] niejednoznaczna treść [powieści] nie daje spokoju długo po zakończeniu lektury. Jacek Cieślak, 24.02.2021, RZECZPOSPOLITA
Relacja z premiery książki. Z Jarosławem Maślankiem rozmawia Katarzyna Hagmajer-Kwiatek
„Liczby ostatnie” łączą apokaliptyczną wizję z tęsknotą za światem wartości, gdzie miłość i przyjaźń są ostoją życia […]. Dobrze napisana dystopia musi przerażać możliwością spełnienia, ta z prozy Maślanka wydaje się nadto bliska. Rafał Pikula, 6.04.2021, PRZEGLĄD
Powieść Maślanka zdaje się do niczego niepodobna, ale w sposobie opisywania relacji, w kadrowaniu przestrzeni, w podejściu do nakreślania ludzkich charakterów, w tym wszystkim pobrzmiewają echa Coetzee, Vesaasa, Szulkina czy Wellsa. To książka rzecz jasna mroczna i to mrokiem bardzo namacalnym, ale jednocześnie momentami zabawna i groteskowa. 5.04. 2021, MELANCHOLIA CODZIENNOŚCI
Przez tę naprawdę dobrze napisaną, mięsistą prozę brnie się jak przez błoto, jak przez cuchnącą miazgę, przepełnioną brudem fizycznym i moralnym, chorobami, nieszczęściami, atmosferą upadku, degradacji i gnicia, wszelaką okropnością […]. Jest to lektura przykra, przykrością odwrotnie proporcjonalną do uznania dla daru pisarskiego autora. Atmosfery nędznej apokalipsy, która budzi skojarzenie z elliotowskim zdaniem o świecie, który kończy się „nie z hukiem, lecz ze skomleniem”. Krzysztof Lubczyński, 12.04.2021, TRYBUNA
Czy ta apokaliptyczna opowieść pełna sugestywnych obrazów nadchodzącego końca ma wywołać w nas niepokój o byt rzeczywistych przyszłych pokoleń, czy może jednak opisane w niej siły zniszczenia ludzi oraz natury zostały przeszacowane? Tymoteusz Milas, 27.05.2021, NOWY NAPIS